Dni i noce, myśli wtedy, myśli na temat.
Zarzucam moją sieć by złapać to niewidzialne, to odczuwalne tylko, ten dotyk, ten oddech duszy tylko.
Widzę w okach sieci te drobiazgi , maleństwa, które wiszą tam chwilę tylko, nim w pośpiechu popłyną dalej, te, które tylko w swej ulotnści przez moment uda mi się uwidzieć. Nim o nich pomyślę, znikają w mrocznej odchłani – one tworzą nastrój.
Większe kawałki, które w sieci mej znajduję, to te, których jest najwięcej . Czasem zabawne, pogodne i przyjazne, czasem smutne, ponure i niepokojące – te, przesortowane z grubsza, tworzą treść.

I jest TAM to co mnie mnie porusza, co mi imponuje i mnie tworzy codziennie, i jeśli uda mi się to złapać, to pozostaje to jako przesłanie.
I to są moje obrazy, jak widzę je dzisiaj. I wiem, że wczoraj były dla mnie nieco inne.  I wiem, że jutro trochę inaczej je zobaczę. I mam nadzieję, że widz odczuje to podobnie i że podobnie na nie spojży, że dam mu trochę tego mojego widzenia jago świata i moich obrazów, co dnia na nowo je odkrywając.

________________________________________________
Idę i rozglądam się.

I to co widzę, pokazuję  w moich pracach – tak, jak każdy twórca (myślę). Normalną, codzienną walkę o przetrwanie do jutra. Tego człowieka wokół mnie wraz z jego problemami i kłopotami, radościami  i cierpieniami, miłościami i dramatami. Mój świat na mój sposób – trochę symboliczny, troche przenośny, trochę bajkowy czy bajeczny, trochę komiksowo przerysowany, trochę poetyczny, po prostu w mój sposób. Niekiedy tematem moich prac są aktualnie mnie poruszające wydarzenia, niekiedy tylko myśli lub uczucia, które w swojej ulotności w ostatnim momencie staram się uchwycić.
Bardzo długo starałem się dać widzowi przestrzeń do interpretacji i starałem się nie ingerować w odbiór i wyjaśnić wszystko, skutkiem tego były prace moje prawie zawsze bez tytułu.
Zyczyłem sobie coraz to nowe ich interpretacje – i je dostawałem, bo to nienarzucanie własnego widzenia moich obrazów owocowało (czasem z powodu braku alternatywy).
Przykładem może być tutaj obraz „płacząc tańcząc” , gdzie moim tematem była śmierć, a odebrany został przez kogoś jako obraz o miłości ! Sprzeczniej chyba się nie da – takie momenty mnie fascynują.
Jeśli odbiorca zatrzyma się na trochę, jeśli zechce poświęciś nieco dnia na zastanowienie się nad tym co ja mu chcę bez słów powiedzieć to może mnie usłyszy, a może i usłyszy siebie samego, a wtedy misja ma się spełni 😉
Jednak nie wszyscy adresaci byli gotowi na tą pracę i dla tych właśnie od pewnego czasu tytułuję to co stworzę, kierując nieco ich tok myślowy, jeśli to sobie życzą i to dopuszczą.
Mimo to twierdzę nadal, że postaci stworzone w mojej fantazji, które moje przesłanie w świat nieść powinny, robią to całkiem dobrze i mówią zrozumiałym dla wielu językiem.
W zamian za poświęcony im czas, otwartość i odrobinę fantazji dają widzowi zrozumiałość siebie . Myślę, że moje obrazy opowiadają wizualnie więcej, niż ja kiedykolwiek zdołam się w słowa ująć. Komunikuję moim malowaniem, próbuję to, czego nie mogę lub nie chcę poweidzieć w ten sposób przekazać.
A w 2011 pojawiły się także krótkie teksty z moimi przemyśleniami,  interpretujące na jeden z wielu sposobów niektóre obrazy, prowadzące widza trochę za rękę przez ten mój świat.
„Świat Adama Grimmana jest kolorowy i wygląda jakby go przefiltrowano przez cudaczne lustro rodem z Alicji w Krainie Czarów. Zniekształcony, psychodeliczny, ocierający się o koszmar senny a jednak zabawny.” – pisze „Echo Szczecina” podczas mojej szczecińskiej wystawy.
Jednym ostatnio z ważniejszych moich projektów była płyta „Nacht der Hunde“ („noc psów”)   z poezją F.Röchter oraz książka „Haben sie Komfortstatus“ (także pani Röchter), gdzie zaprojektowałem okładki, a do książki użyczyłem rysunków.
„Jego obrazy (…) urzekają wdziękiem, dowcipem, głębokią  prawdą  jak i ogromną radością kolorów“ – Franziska Röchter, pisarka.
„Neue Westfälische“ pisze: „…. motywy Adam Grimanna o swoich surrealistycznych tendencjach. Aby malarsko wyrazić swoje postrzeganie i przeżycia, miesza te odczucia z odbiorem interpretacji tych wrażeń. Wychodzi z tago figuratywny, ale formalnie całkowicie wyjątkowy język wizualny. (..) Tworzy i wymyśla istoty, według potrzeb wyrazu tworzonego dzieła. Ta niezależność jest uintensywniona przez przemyślane ustawienie czy użycie kolorów. (..) do jakiego stopnia tytuł w rozszyfrowaniu zawartości jest pomocny, to inna sprawa. Dlatego dobrą radą dla widza jest, by bez uprzedzeń udać się w tą wyjątkową, fantazyjną pordóż”
A o obrazie „uzależnienie“: “ przyjemne kolory przesłaniają nam prawie te ostre zęby, usta zniekształcone i błędny, dziki wzrok, którym pluszak zezuje do swego pana“ opisując w przybliżeniu linię wielu moich ostatnich prac.
Lippische Landes-Zeitung: „(..) patrzą na widza z kolorowych obrazów, głównie olejnych, dziwaczne, długonogie figury z wypukłymi oczami, zwierzęco lub ludzko-podobne istoty, które wydają się śmieszne na pierwszy rzut oka. I wydaje się, że za wesołą czy śmieszną  powierzchownością, dziwaczne z przerażeniem się czai. (..) Wciągająca jest niewątpliwie ta barwna różnorodność, która znajduje odzwierciedlenie w jego obrazach. „
Obecnie jestem w trakcie ilustrowania książki dla dzieci, co wielką mi radość sprawia i co w przyszłości chętnie znów uczynię jeśli ktoś swe literackie wyczyny będzie chciał zobrazować moimi pracami.
Większość moich obrazów jest malowane farbami olejnymi na płótnie, co nie znaczy, że mam awersję do innych technik, próbuję co jakiś czas czegoś nowego, ale zawsze wracam do mojego ulubionego medium.
Mój pierwszy obraz olejny został stworzony w latach 80-tych ale rysowałem i malowałem już od zawsze z pasją…

2012

Schreibe einen Kommentar

Diese Website verwendet Akismet, um Spam zu reduzieren. Erfahre mehr darüber, wie deine Kommentardaten verarbeitet werden.